24

Aug

by Łukasz Radosław

Słynna kiedyś historia o obronie lub oblężeniu Trembowli, o której były pisane opery, wiersze i malowane obrazy, miała miejsce w 1675 roku.  W tej obronie podobno brali udział Chołodeccy, pisał o tym Józef Białynia-Chołodecki, lecz niestety opierał się na dość nie wiarygodnym źródle Tadeusza Żychlińskiego i jego Złotej Księgi Szlachty Polskiej, gdzie czytamy o Chołodeckich że:

“Tyle tylko opiewa tradycja, że brali czynny udział w słynnej obronie Trembowli, przez Jana Samuela i Zofią Chrzanowskich w r. 1675 – Należeli zawsze Chołodeccy do tej szlachty drobnej, która najwięcej w Polsce dostarczała obrońców kraju i jako ogromna część składowa narodu, była zarazem niemałym czynnikiem jego dziejów domowych.”

Anna Chrzanowska dała mężowi dobry powód na to czemu nie powinien się poddać

Anna Chrzanowska dała mężowi dobry powód na to czemu nie powinien się poddać

Dowodów na uczestnictwo Chołodeckich nie mamy, ale również nie mamy dowodów na to że Chołodeccy byli częścią legionów Piłsudskiego, a wiemy że tak było.  Niestety Obrona Trembowli miała miejsce ponad 300 lat temu i ciężko ustalić kto w ogóle brał w niej udział poza Chrzanowskimi.  Ale sama historia tego wydarzenia jest niesamowicie interesująca i była powszechnie znana przez wszystkich Polaków w XIXtym wieku.  Tak pisała Emilia Cyfrowniczówa (jako pseud. Maryan z nad Dniepru) o tym wydarzeniu w 1904 r.:

Z początkiem r. 1675 rozchodzi się wieść, że Tatarzy i Turcy znowu powrócili do Polski ze wzmocnionemi siłami. Sobieski miał szczupłe siły, to też panowie, widząc oczywistą słabość polskiego oręża i grożące niebezpieczeństwo, radzili Sobieskiemu, aby swej osoby nie narażał we walce, ale dzielny król odpowiedział im, że gdyby tej rady posłuchał, samiby nim wzgardzili. Przezorny i ostrożny bawił się długo w podjazdowe utarczki, ale gdy upatrzył stosowną chwilę, obrał stanowisko obronne we Lwowie. Wojsko króla wzmocniły dwa tysiące Litwinów. 22 sierpnia tak mężnie natarł pod Lwowem na nieprzyjaciela, że ten głowę stracił. Walcząc osobiście, wołał król wciąż: .Górą Jezus” i Bóg też dopomógł. Półgodzinna walka rozstrzygnęła los boju. Piętnaście tysięcy Tatarów i Turków legło na placu.

Wiedzieli o tem Turcy bardzo dobrze z doświadczenia, że Polacy nie umieją korzystać ze zwycięstwa, ale zadawalając się samem zwycięstwem, tracą ochotę do dalszej wojny, więc też i teraz, gdy porażeni się cofali. zatrzymali sie, zwłaszcza że nikt ich nie ścigał, przed Trembowlą, twierdza na Podolu, chcąc zamek zabrać i w nim obronne zająć stanowisko. Dowódca turecki liczył na przestrach, jaki panował w kraju a wiedząc, że do Trembowli jeszcze nie mogła dojść wiadomość o zwycięstwie Sobieskiego pod Lwowem, wezwał dowódcę, aby się poddał dobrowolnie, gdyż kraj cały jest już w ręku Turków. Dowódca twierdzy Samuel Chrzanowski nie dał się ustraszyć, ale bronił się jak mu obowiązek nakazywał. Tymczasem położenie załogi stawało się coraz trudniejsze: kule armatnie mocno nadwerężały mury. Wreszcie Turcy zrobili znaczny wyłom w murze a gdy niebezpieczeństwo wobec ogromnej przewagi nieprzyjaciela było wielkie, wszyscy upadli na duchu i zaczęli się naradzać, czyby zamku dobrowolnie nie oddać. Już sam Chrzanowski zgadzał się na poddanie twierdzy, kiedy pomiędzy obradujących wpadła piękna żona Chrzanowskiego i z oburzeniem zaczęhi szlachcie wyrzucać, że zamiast dłonią i orężem dowieść, że są rycerzami, radzą nad haniebnem poddaniem się a mężowi zagroziła, że jeżeli nie będzie się bronić do upadłego, to natenczas naprzód jego a potem siebie nożem przebije. To wystąpienie dzielnej niewiasty zagrzało oblężonych nowem męstwem. Tymczasem Jan III nadciągnął z wojskiem i zamek oswobodził; potem Turków ścigał tak, że jeszcze w ucieczce ośm tysięcy stracili; nadto zabrał Sobieski dowozy, przygotowane dla tureckiej załogi w Kamieńcu i zniszczył ich statki na Dniestrze.

Komentarze

zostaw komentarz