11

Feb

by Łukasz Radosław

Archiwa nam często pokazują że założenia jakie mamy, i podejrzenia, są zupełnie pomylone. Wiemy że Aleksander Chołodecki, opisany przez Józefa Bialyni-Chołodeckiego, brał udział w powstaniu w 1831 roku.  Jest również podana informacja że Aleksander Chołodecki zmarł w Francji w 1846 roku, Józef Białynia-Cholodecki był święcie przekonany że to jeden i ten sam Chołodecki.  Okazuje się że Aleksander Cholodecki opisany przez Józefa Białynię, chociaż mógł być po 1834 roku w Francji, to tam nie został.  Znalazł się w Warszawie w 1860 roku.  Wiemy bo archiwum w Warszawie udostępnił następujący akt metrykalny:

Więc co to był za Cholodecki który zmarł w Francji?  Do tego jeszcze nie doszliśmy, wiemy że był z Wołynia, i jest o nim mały biogram w książce  Mariana Tyrowicza pt.”Towarzystwo Demokratyczne Polskie 1832-1863 – przywódcy i kadry członkowskie” wydanej w Warszawie w 1964r.  Przesłał mi tą informacje Stefan Mierowski w 2004 roku.

Kiedy zaczynałem moją podróż w przeszłość Chołodeckich jako pierwszą rzecz, którą zacząłem szukać, to legendarną w mojej rodzinie książkę o historii Chołodeckich pod tytułem “Białynia-Chołodeccy: Uczestnicy spisków, więźniowie stanu, wychodźcy z ziemi ojczystej w świetle aktów procesów politycznych i dokumentów archiwum familijnego (1831-1863)”.  Pierwszy raz ujrzałem tą książkę w 2001 roku,  kiedy mój kuzyn Mateusz Chołodecki zrobił jej kopie podczas studiów na Uniwersytecie Poznanskim, zanim dygitalizacja książek się tak na dobrą rzecz zaczęła.  Pamiętam jaki poczułem się wtedy zazdrosny. Będąc studentem na Uniwersytecie Indiana w Bloomington, daleko od Polski, nie posiadałem takich możliwości dostępu do dzieł Chołodeckiego jak mój kuzyn w Polsce.

Podczas moich kwerend internetowych (z trudem dodam, ponieważ na Google nie było dostępne) znalazłem w końcu cyfrową wersje tego słynnego dzieła (oryginał dawno już udało mi się kupić na aukcji w Warszawie), i o dziwo kiedy zobaczyłem pierwszą stronę, na której było wprost napisane : “Original from Indiana University”.  Szczenka mi prawie opadła, to ja szukałem tą książkę po całej Polsce, a kiedy byłem na studiach była dosłownie na wyciągnięcie mojej dłoni. Nie próbowałem jej szukać, ponieważ, nie przyszło mi nawet do głowy, że mogła się tam znajdować!  Można tą książkę obejrzęc na stronie hathitrust.org, podaję link.

Dzięki pomocy mojego Taty, tescia Mariana i żony Adriany mój zbiór obejmuje aktualnie kilkadziesiąt dzieł Białyni-Chołodeckiego  . Jednak najwięcej mi w tym poszukiwaniu niewątpliwie pomógł Krzysiek Wawer, który więcej tych broszurek i książeczek mi znalazł niż ja sam. Jak go widuje raz do roku (kiedy się udaje) to często słyszę słowa od niego “mam coś dla ciebie w domu!”, a to coś (chociaż raz było pięknym obrazem Mozi Kawa), to jest najczęściej książką właśnie mi bliskiego Białyni-Chołodeckiego.

Jedna z ważniejszych prac Józefa to “Księga pamiątkowa opracowana staraniem Komitetu Obywatelskiego w czterdziestą rocznicę powstania r. 1863/1864” , zdobyłem ją kilka lat temu na Allegro prosząc mego teścia Mariana żeby mi ją zakupił, a teraz można całą książkę zobaczyć na Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej.  Również można przeczytać w Wielkopolskiej bibliotece następującą książke Józefa:  “Wiązanka szczegółów z dziejów powstania styczniowego”.

Największa ilośc prac Chołodeckiego znajduje się na stronie Sląskiej Bibliotece Cyfrowej, są tam prace między innymi zajmujące się Lwowem, ze szkicami biograficzynymi Kamili Poh, Dąb-Dobczańskich, Henryk Schmitta itd.

Następnie na stronie Cyfrowej Kolekcji Biblioteki Naukowej TPN możemy przeczytać  Wyprawy na Kolbuszowę R. 1833. w świetle aktów procesu karnego przeciw pułkownikowi Józefowi Zaliwskiemu i wspólnikom“.

Na stronie Sanockiej Bibliotece Cyfrowej znajdują się dwa dzieła Chołodeckiego:  “Cmentarzyska i groby naszych bohaterów z lat 1794-1864 na terenie Wschodniej Małopolski” i “Sanockie w r. 1846 : (wspomnienie w sześćdziesiątą rocznicę wypadków)”

Należy pamiętać, chociaż mówią że w internecie nic nie ginie, to nie jest prawdą.  Niektóre strony tracą fundusze i zanikają, a wraz znimy te książki, więc ja teraz również kolekcjonuje te wersje cyfrowe.