W rodzinie Chołodeckich było sporo ułanów…trzech braci – Marian, Wincenty i Wiktor – walczyli z Marszałkiem Piłsudskim. Jechali na własnych koniach z Kudranki na Kijów. Wrócili wszyscy szczęśliwie. Pamiętam Wiktora i Wincentego, braci mojego Dziadka Mariana. Kochali swoje konie…Wiktor z Dąbrowy zaprzęgał konie, sadzał nas na swoim drabiniastym wozie i wio pędził z dziećmi Alusi, Staszka i Edmunda w zaczarowany świat grobli i stawów …zawsze obok klaczy kasztanki biegł malutki konik- źrebaczek..
Edmund kochał swoich Stryjów. Wincenty mieszkał w Wąbnicach a Wiktor w Dąbrowie. Odwiedzał ich co niedziele. Jechaliśmy z Czatkowic motocyklem. Dwójka dzieci na baku i jedno miedzy Mamuśką Irenką na tylnym siedzeniu! Żona Wiktora Bronia kochała Edmuncia bezgranicznie. A to nacięła szyneczki z macka, słoniny cieniutko na chleb nakroiła, rydzów ,podpieńków i kani do zagryzienia…pycha i łakomstwo.